Australijska kuchnia nie jest tak znana, jak francuska, włoska czy śródziemnomorska; ba, czy w ogóle słyszy się, by ktoś chodził jadać w australijskiej restauracji? Jeśli mamy z nią jakiekolwiek skojarzenia, to z pewnością są one negatywne i sprowadzają się do pałaszowania kangurów. Owszem, jest to jeden z przysmaków Australijczyków, ale ich kuchnia to coś więcej – to zlepek elementów z obcych kultur połączonych z tradycjami Aborygenów.

Tradycyjna australijska kuchnia czerpała z wzorców brytyjskich, co ma swoje uzasadnienie w kolonialnej przeszłości tego kraju. Wraz z otwarciem na świat, zyskała ona wielokulturowe oblicze. Australijczycy mają globalne gusta: ich kucharze czerpią z najlepszych kuchni świata łącząc je z regionalnymi specjałami. Podstawą praktycznie każdego posiłku jest mięso – baranina, wieprzowina, a także – co oczywiste – mięso kangurze i strusie, a nawet krokodyle (za przysmak uchodzi stek z tego gada w sosie curry). Australijczycy lubią także świeże ryby i owoce morza popijane białym winem. Jedzą także bardzo dużo warzyw i owoców dostępnych na kontynencie przez cały rok, niezależnie od sezonu. Najpopularniejszym sposobem przyrządzania warzyw jest pieczenie z dodatkiem oliwy i ziół oraz grillowanie. Do potraw przyrządzanych na grillu Australijczycy spożywają piwo – są jego prawdziwymi koneserami.

Do tradycyjnych australijskich potraw, które nie są dostępne nigdzie indziej, należy vegemite – pasta do smarowania chleba, która powstaje z wyciągu z drożdży. Ma ona bardzo silny, charakterystyczny smak i nie każdemu posmakuje. Do regionalnych rarytasów można także zaliczyć „Tam Tamy” – czekoladowe biszkopty spożywane w oryginalny sposób (poprzez odłamywanie rogów po przekątnej i picie przez powstałą dziurkę kawy lub herbaty).