Francuzi celebrują wieczorne spotkania z przyjaciółmi nie tylko doskonale przyrządzonymi potrawami, ale także deskami serów, które zachwycają smakami. Najlepiej smakują jednak z winem. A jeśli mowa o winie, to Francuzi naprawdę mają się czym pochwalić. Każde wino ma w sobie składniki, charakterystyczne tylko dla danego regionu. W każdym świetnie prosperują ogromne winnice, jednak bardzo dobrze mają się też te małe, gdzie często wino przygotowywane jest według dawnych, często tajnych receptur. Najsłynniejsze winne regiony we Francji to Bordeaux, Burgundia, Beaujolais, Côtes du Rhone i Prowansja i oczywiście Szampania – królestwa musującego wina z bąbelkami.

Jednak mieszkańcom Francji nie było dość, że ich wina są znane na całym świecie. Jednemu z win musieli zorganizować jego własne święto. Beaujolais Nouveau, bo o nim mowa przypada na trzeci czwartek listopada. Właśnie w tym dniu Francuzi na całym świecie kupują i wypijają przeszło 30 milionów butelek tego młodego wina. Beaujolais pochodzi z regionu o tej samej nazwie, leżącego między Paryżem a Lyonem. Charakteryzuje się lekkim, ale cierpkim smakiem i nawet na co dzień Francuzi piją lepsze trunki. Jednak święto, to święto! A to winne szaleństwo trwa od 1985 roku, mimo że zwyczaj ten istniał już od dawna, jednak tylko w regionie Beaujolais.

Wielu jednak twierdzi, że Beaujolais Nouveau to jedynie chwyt marketingowy. Nazwa wina jest zastrzeżona, obowiązuje też jednolita etykieta i przeciętni klienci zwykle nie mają czasu na szukanie odpowiedniego wina, a na Beaujolais trafiają zawsze. W domach i na ulicach francuskich miast często potem oszukują kubki smakowe i…samych siebie, twierdząc, że wino musi być dobre, skoro ma swoje święto. Cena może i jest konkurencyjna, butelka w zeszłym roku kosztowała średnio 3,8 euro, jednak właściciele winiarni przekonują, że w tej cenie można we Francji pozwolić sobie na coś znacznie lepszego.

Akcja marketingowa beaujolais zaszła tak daleko, że w jego promowanie zaangażowali się nawet politycy i to już w latach 50. Pozorny luksus picia młodego wina sprawił, że szaleństwo Francuzów udzieliło się także Japończykom i Polakom. Nie pozostaje nic innego, jak udać się w trzeci czwartek listopada (17.11.2011) do winiarni, kupić i przekonać się, czy rzeczywiście jest co świętować.