Niektóre rodzaje alkoholi zapisują się w kulturze masowej. Tak stało się z absyntem. Pierwsze co przychodzi na myśl, to Francja epoki fin de siecle, czyli przełomu XIX i XX wieku i rozmiłowana w absyncie artystyczna bohema.
Absynt to wódka smakowa. Bywa czasem błędnie uważana za nalewkę. Powstaje z maceracji i destylacji różnych ziół. Przede wszystkim z kwiatów i z liści piołunu. Ważnymi ziołami są także anyż i koper włoski, które razem z piołunem nazywa się świętą trójcą. W zależności od miejsca produkcji dodaje się także hyzop, melisę, dzięgiel, miętę, kolendrę, przetacznik, jałowiec czy muszkatołowiec. Zawartość alkoholu jest dosyć wysoka, od 45%-74%, a nawet 90%.
Ojczyzną absyntu jest Szwajcaria. Wynalazł go francuski lekarz dr Pierre Ordinaire, który podawał go swoim pacjentom na wszelkie dolegliwości. Recepturę odkupił major Dubied i wraz ze swym zięciem Henri Louisem Pernodem założył destylarnię w Szwajcarii. Pernod założył później wytwórnię absyntu we Francji. Dziś kompania Pernod Ricard jest właścicielem wielu znanych marek świata, w tym Wódki Wyborowej, Chivas Regal, Jacob’s Creek czy Ballantine’s.
Nazwa pochodzi od łacińskiego określenia piołunu, Artemisia absinthium. Łacińskie absinthium najprawdopodobniej pochodzi od greckiego apsinthion, co oznacza ‘niezdatny do picia’. Trunek ten jest zazwyczaj bezbarwny lub zielony. Zieloną barwę można uzyskać naturalnie lub poprzez dodanie barwnika. Absynt występuje także w czerwonej postaci, z domieszką kwiatów hibiskusa lub innych czerwonych roślin. Ze względu na zieloną barwę oraz przypisywane mu działanie psychoaktywne zyskał przydomek Zielonej Wróżki. Zmiany stanów świadomości czy niepokój ruchowy ma powodować spożyty w nadmiarze tujon, który występuje w piołunie. Na przełomie wieku XIX i XX spożycie absyntu było bardzo znaczne, zwłaszcza wśród francuskich artystów. Zieloną Wróżkę pijali Pablo Picasso, Vincent Van Gogh, Henri de Toulouse-Lautrec, Edouard Manet, Edgar Degas, Oskar Wilde, Atrhur Rimbaud, Paul Verlaine, Charles Baudelaire czy Ernest Hemingway. Godzina siedemnasta była nawet we Francji nazywana zieloną godziną.
Czescy artyści przywieźli go do swojej ojczyzny. Zaczęły pojawiać się zakazy spożywania i produkowania absyntu, jednak produkcja trwała w małych czeskich destylarniach. Mówi się nawet, że w Szwajcarii mimo zakazu produkcja nigdy nie ustała. Na zlecenie brytyjskiego importera napojów alkoholowych Czechy zwiększyły produkcję i absynt powoli wracał do łask. W Szwajcarii stał się legalny w 2005 roku. Jest legalny w większości krajów w Europie, pod warunkiem, że ma określone prawnie stężenie tujonu. Zakaz produkcji utrzymał się w Stanach Zjednoczonych do dziś.
Absynt pije się nalewając trochę do kieliszka, a resztę przelewając przez kostkę cukru na specjalnej podłużnej ażurowej łyżeczce. Cukier ma zmniejszyć gorycz piołunu, który jest najbardziej gorzką substancją w przyrodzie. Można go tez podpalić, ale nie wpływa to na jego smak. To sposób amerykański, który dobrze prezentował się w Hollywood.