O firmie Gerlach słyszałam już wcześniej dużo dobrego. Nie spodziewałam się jednak, że po zakupie jednego noża moje zdanie na jej temat jeszcze bardziej się polepszy. Ale od początku.
Szczęście w nieszczęściu – tak mogę opisać moje ostatnie dni. Na początku spaliłam ulubioną zupę męża. Oczywiście zjadł ją, ale po jego minie widać było, że do pełnego zadowolenia było mu jeszcze daleko. Dwa dni później, podczas krojenia mrożonek złamał mi się nóż. No cóż i tak miał już swoje lata i miałam go kiedyś wymienić na nowy, ale jakieś mały żal pozostał. I właśnie wtedy spotkało mnie nieoczekiwane szczęście. Mojemu mężowi
zostały polecone noże Gerlach i właśnie z jednym z nich przybył z zakupów do domu.
Model noża jaki trafił w progi naszego M to nóż Szefa Kuchni 8 991A. Do kucharki z prawdziwego zdarzenia trochę mi brakuje, ale nazwa noża spodobała mi się od samego początku i przyjęłam ją sobie do serca. Krojenie produktów i potraw przychodziło mi z niesamowitą lekkością. Mrożone produkty – nie ma najmniejszego problemu! Warto
zaznaczyć, że nożem Szefa Kuchni 8 991A idealnie kroi się na każdej powierzchni, jednak mi najbardziej komfortowo się pracowało (i nadal pracuje) z deską drewnianą.
Do tego ten wygląd. Czarna wygodna
rączka zrobiona z egzotycznego drewna pakka i srebrne ostrze wykonane z wysokiej jakości (może i nawet najlepszej) stali nierdzewnej molibdenowo- wanadowej. Jakkolwiek by to nie brzmiało – nóż jest naprawdę niezwykle trwały i co więcej, odporny na korozję. Ponadto na końcu noża znajduje się obrazek przedstawiający czapkę szefa kuchni oznaczający przystosowanie noża do pracy w kuchni z każdymi produktami. Co więcej, nóż Szefa można myć w zmywarce bez obawy jego uszkodzenia, co zapewnia obłożone nim tworzywo sztuczne ABS. Mi jednak szkoda go wkładać do zmywarki, bo z pewnością w ciągu długości cyklu przyda mi się do innych kuchennych czynności.
Cóż mogę powiedzieć.
Od kilku dni moja praca w kuchni znacznie została ułatwiona – i to jedynie za pomocą jednego, dobrego noża. Kto by pomyślał? Właśnie myślę, co następnego przypadkiem popsuć. 🙂
źródło: gerlach.pl