Któż nie lubi świeżego chleba – chrupiąca skórka, miękkie i pachnące wnętrze, czasami jeszcze ciepłe… Pszenny lub pszenno-żytni chleb prosto z piekarni smakuje tak dobrze, że wystarczy posmarować go masłem i już mamy śniadanie. Do tego kawa zbożowa i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Problem jest tylko jeden – jak ukroić tak miękki chleb, żeby zachował swój kształt?
Najprostszym wyjściem jest użycie krajalnicy do chleba. Elektryczna maszynka nie wymaga użycia żadnej siły a ostrze przechodzi przez bochen chleba jak przez masło. Najprostsze krajalnice są bardzo dostępne cenowo – kosztują zaledwie około 150 złotych. To stosunkowo niewielki koszt, biorąc pod uwagę to, jak bardzo krajalnica ułatwia życie. Jednak nie każdy może mieć w domu taką maszynkę, chociażby ze względu na dzieci. Ostrza są bardzo niebezpieczne dla małych rączek, które chcą dotknąć wszystkiego.
Jeśli nie krajalnica, to co? Pozostaje nóż i deska. To sposób dla bardziej wytrwałych i wprawionych w boju. Nóż do chleba musi być nie tylko ostry, ale także odpowiednio wyprofilowany. Noże typu „piłka” mają długie ostrza – około 13-18 centymetrów – wyposażone w ząbki. Rękojeść noża powinna być wygodna i solidna, aby można było uchwycić ją całą dłonią.
Pozostaje jeszcze kwestia deski. Do wyboru w sklepach mamy deski drewniane, szklane, plastikowe lub bambusowe. Najgorsze jakościowo są te plastikowe, bo szybko ulegają zniszczeniu i są nieestetyczne. Drewniane deski do krojenia są znacznie lepsze, jeśli wykonano je z twardego drewna, na przykład dębu. Nawet jeśli nóż pozostawi na niej ślad, to drewno ma zdolność do zamknięcia nacięcia, dzięki czemu nie gromadzą się tak resztki jedzenia. Bardzo twarde i dobre jakościowo są deski wykonane z bambusa. Również te szklane nie pozostają w tyle, ale do oczywistych prawd należy to, że łatwo o ich stłuczenie.
boję się używać krajalnicy do chleba odkąd odciąłem sobie w dzieciństwie kawałek opuszki palca. Dodam, że to nie była krajalnica elektryczna tylko taka zwykła na korbkę.